Wielopak #19

11:59

W kolejnym wielopaku znalazły się tylko i wyłącznie piwa wypite w katowickiej Absurdalnej. Nie, nie udało się to za jednym razem - potrzebowałem dwóch podejść i współpijaczki. 


Generalnie znalazło się tu pięć nowości i jeden powrót, ale wcześniej go nie piłem, więc jakby nowość. Na blogu absolutnie debiutuje Antybrowar, po bardzo długiej przerwie wracają Bednary, po raz kolejny w niedługim czasie pojawiają się Artezan, Pracownia Piwa i z dwoma piwami Hopium.

 

Kiedy byłem w Łodzi we wrześniu to Antybrowar jeszcze nie działał. Wspomniał mi o nim Marek Puta w Piwotece. Dziś wypuścił już siedem piw, a Antykwariat jest pierwszym, który pojawia się na blogu. Gdy zobaczyłem na tablicy w Absurdalnej wędzonego amerykańskiego stouta, to nie mogłem się powstrzymać i od razu wziąłem dużego. To strzał w dziesiątkę, bo piwo okazało się bardzo sympatyczne i pijalne. W aromacie najpierw pojawia się przyjemna leśna żywiczność, ale szybko zostaje przykryta przez mocne nuty wędzone. Są tu też wyraźne kawa i czekolada, ale nie tyle nawet subtelne, co po prostu stłamszone kiełbasą i popiołem. Bardzo mi to odpowiada, a byłoby jeszcze lepiej gdyby było więcej ciała, ale to już moje prywatne fanaberie. Mocna paloność sprawia, że piwo jest wytrawne, wręcz na granicy kawowej kwaskowości. Chętnie bym takie piwo powtórzył. 7/10.


Pracownia Piwa sprawiła mi nie lada niespodziankę warząc po raz kolejny piwo przygotowane z okazji swojej setnej warki. 100! - bo tak to piwo się zwie - to imperial india dark ale. Oczywiście 18° blg to żadne imperium, ale już 100 IBU tak. 100! to - pomimo swojej mocy - bardzo dobrze ułożone piwo, w którym gorycz jest intensywna - żywiczna, iglasta i cytrusowa, ale odpowiednio skontrowana głównie słodkawą czekoladą, a także kawą. W tle rysują się nutki tytoniowe, a gorycz w tej kompozycji nie jest  dominująca. Co tu dużo pisać, to piwo pije się samo. Powroty do dobrych piw to bardzo dobry kierunek browarów rzemieślniczych. Widzimy dzięki temu, że piwa nie są dziełem przypadku, a stoi za nimi kunszt piwowarów. 7/10.


Nie za często mam okazję próbować absolutnych nowości (szczególnie z tego browaru), więc tym bardziej nie mogłem sobie odmówić rozpoczęcia kolejnej wizyty w Absurdalnej od tego AIPA. Bocian z Artezana ma być pierwszym zwiastunem nadchodzącej wiosny i robi to lepiej niż kwitnące bazie, przebiśniegi (przebibłota?) i inne wracające z Afryki ptaki. Już piękny, lekko opalizujący kolor rozświetla pełzający półmrok knajpy. Gdy znad szkła rozchodzi się potężny zapach cytrusów (grejpfrut) i owoców tropikalnych (marakuja), to mam przekonanie graniczące z pewnością, że piwo będzie smakowało jak sok z owoców z dodatkiem goryczy. Tak właśnie jest. To płynne owoce, soczyste, mięsiste... żar tropików w szklance. Przy tym jest lekko, rześko i pijalnie. Bardzo dobre piwo. 8/10. Bednary to browar bardzo rzadko goszczący w mej paszczy, a Stoutopii jeszcze do tej pory nie piłem. Tego dnia w Absurdalnej na kranie zagościła ostatnia, wędzona wersja tego foreign extra stoutu. Mało nie umarłem z pragnienia, tak bardzo nie wiedziałem, czy spożywać stojącego obok Bociana, czy Stoutopię, bo choć to skrajnie różne piwa, to oba bardzo dobre! Aromat spalonej elektroniki to pierwsze, co uderza po przyłożeniu nosa do szkła. Bardzo ładnie miesza się tu z palonością i delikatną kawą. Całość kojarzy się z jesiennym ogniskiem w górach. Stoutopia jest jedwabiście gładka i pełna w smaku (18°blg). Dominuje w niej palone ziarno, kawa i czekolada. Finisz jest gorzki i popiołowy... Super! Piwo jakby uwarzone na miarę mojego smaku. Bardzo dobre. 8/10.


Na koniec zostawiłem dwa piwa Browaru Hopium, które niespecjalnie mi posmakowały (i nie tylko mi jak się okazało), choć na pierwszy rzut oka zdawały się idealnie trafiać w moje piwne potrzeby. Jean-Paul Begmondo to stout belgijski, raczej rzadki mariaż dwóch rzeczywistości. Ze świata mnichów i dzikusów mamy tu lekkie przyprawy w aromacie, które drapią w gardło w czasie picia, a z wysp nuty kawowe i palone wynikające z zasypu. Efekt jest nieznacznie rozklekotany. Z jednej strony jest słodycz w smaku, a z drugiej niepasująca tu wodnistość. Na finiszu drapanie i wytrawność. Dziwne to piwo. Picie go nie sprawiało mi oczekiwanej przyjemności. 5/10. Drugim piwem z Nowego Drzewicza była Monica Dubbellucci, nie umiem sobie odmówić dubbela, nigdy! Nie pamiętam też, czy i kiedyś piłem takiego, który by mi smakował mniej niż ten. Piwo zaczyna zamulać już w mdławym, słodko-przyprawowym zapachu. W smaku są jakieś owoce, ale ani trochę nie oddają zwyczajowych kompozycji suszonek typowych dla tego stylu. Nie dość, że mało smacznie, to jeszcze alkoholowo i landrynkowo. Może komuś posmakuje, ale mnie tylko zemdliło. 4/10. Każdy inny dubbel będzie lepszy. Hopium ma bardzo dobre pomysły na nazwy, ale ostatnie piwa pokazują, że z recepturami jest nieco gorzej.

Jak widzicie sumarycznie nie jest najgorzej. Pracownia Piwa i Artezan potwierdzają swoją klasę, Antybrowar wkupił się w moje łaski i będę polował na kolejne piwa, Bednary piję rzadko i różnie to bywa, ale tym razem jest bardzo ciekawie. Hopium zalicza wtopę i będę podchodził do niego ze znacznie większą ostrożnością.

Zobacz także

0 komentarze

Obserwatorzy