Browar Spółdzielczy Puck

10:30

Puck to niewielkie, około jedenastotysięczne, kaszubskie miasteczko. Jego niewątpliwą zaletą jest położenie nad Zatoką Pucką, w połowie drogi z Gdyni do Władysławowa. Będąc na wywczasie w Trójmieście nie wyobrażałem sobie, że mógłbym tam nie zajrzeć i nie zobaczyć, jak wygląda browar, który wystartował w tym roku. Dzięki Szybkiej Kolei Miejskiej, a następnie PKP podróż z Gdańska była zaskakująco szybka, zaskakująco komfortowa i zaskakująco przyjemna. Cieszę się, że nie tylko Koleje Śląskie ładnie się rozwijają. Proszę Państwa, dziś Browar Spółdzielczy Puck i "piwo, które warzy więcej".



Bez obaw można stwierdzić, że Browar Spółdzielczy jest położony na peryferiach. Nic to jednak, bowiem skraj miasta to jedynie piętnaście minut spacerkiem z dworca kolejowego, a do tego leży obok obwodnicy miasta. Rzuca się w oczy za sprawą graffiti, które pokrywa front głównego budynku i blaszaka, który w sezonie robił za wyszynk. Na siatce dokoła terenu browaru pnie się chmiel, co wygląda cudnie.


Po browarze oprowadzał nas pomysłodawca połączenia idei spółdzielni socjalnej i browaru Janusz Golisowicz. Z czasu spędzonego w jego towarzystwie wiem, że to społecznik i człowiek z pasją. Wnętrze nie robi jakiegoś oszałamiającego wrażenia, a sam sprzęt jest dosyć ciekawy. Warzelnia o wybiciu 5 hektolitrów ma zapełniać cztery tanki leżakowe o pojemności 10hl. W momencie wizyty do użytku dopuszczano drugi fermentor (10hl), a bo jeden okazał się niewystarczający. Wciąż jest bardzo dużo przestrzeni, więc o rozwój w przyszłości nie powinno być trudno. Pierwsze warzenie odbyło się 8 maja 2015 rok, a oficjalna premiera dwóch piw 13 czerwca w Sopocie.


Najciekawsza w browarze jest oczywiście idea oparcia jego działalności o spółdzielnię socjalną. Spółdzielnia socjalna to specyficzna forma spółdzielni, przedsiębiorstwa społecznego które musi zatrudniać osoby z grup, które możemy określić wspólnym mianownikiem zagrożenia wykluczeniem społecznym (niepełnosprawni, osoby bezdomne, uzależnieni od alkoholu po zakończeniu terapii, osoby chore psychicznie, opuszczające zakład karny, osoby bezrobotne). W przypadku Spółdzielni Socjalnej Dalba organami założycielskimi są miasto Puck, gmina Krokowa i Puckie Stowarzyszenie Wspierające Osoby Niepełnosprawne Umysłowo „Razem”, a pracownikami browaru jest kilkunastu niepełnosprawnych intelektualnie.



Etykiety wszystkich piw utrzymane są w podobnej stylistce, a piwa nazwy swą zawdzięczają węzłom żeglarskim. Wygląda to prosto i ładnie - jednolity kolor, a na nim rysunek węzła i nazwa oraz styl piwa.

Pierwszym piwem z Pucka było klasyczne pale ale z dodatkiem angielskich chmieli Pioneer i Admiral oraz polskiej Sybilli. Dwa Półsztyki - bo tak się to pale ale nazywa - to pięknie prezentujące się złociste piwo, przykryte czapką bielutkiej piany. W zapachu i smaku jest rzeczywiście całkowicie klasycznie, a dawno nie piłem nieudziwnionego angielskiego pale ale. Słodowa podbudowa o mocnym biszkoptowo-herbatnikowym charakterze wzbogacona jest wyraźnymi kwiatowymi i ziołowymi nutami. Kompozycja jest lekka i wyjątkowo udana. Bardzo smakowite.

Refowe to piwo pszeniczne. Starałem się do niego podejść bez uprzedzeń, bowiem dwa dni wcześniej pszeniczniak z Sopotu bardzo mi smakował. Tym piwem Browar Spółdzielczy wykorzystał swoją szansę, bo to solidne piwo. Dominuje w nim oczywiście aromat i smak banana, ale towarzyszy mu wyraźny i przyjemny kwasek cytrynowy. Piwo jest co najwyżej średnio treściwe, leciutkie i rześkie. Nikomu niczego nie urwie, ale miłośników piw pszenicznych powinien usatysfakcjonować.

Cumowe to zdecydowanie najsmaczniejsze i najbardziej ułożone piwo z Pucka. Jest to też jeden z najlepszych oatmeal stoutów, jaki piłem w przeciągu ostatniego roku. Ciemne słody wzbogacają aromat o nuty kawy i czekolady, bardzo intensywne i wzajemnie się uzupełniające. W tle kołaczą się nuty kakao. W smaku jest gładko i lekko. Piwo na początku wydaje się słodkie i przywodzi na myśl kawę zbożową, by następnie zaserwować odczucie mocnej kawy z lekkim kwaskiem, a na finiszu jest wytrawne i palone. Rewelacyjny stout!

Ratownicze to jedyne piwo zalane przypływem nowej fali. To american pale ale, chmielone Cascadem, Cenntennialem i Zeusem, wypiłem na Pachołku w gdańskiej Oliwie, więc "okoliczności przyrody były piękne i - tego - niepowtarzalne". Oczywiście po pierwszym zdjęciu zmarł aparat, więc zdjęcie zostało wykonane łokciem Magdaleny. Piwo jest z pewnością mało goryczkowe. Zaleta to czy wada, to już każdy musi sam ocenić. Ja lubię jednak, gdy akcenty wynikające z członu american w stylu piwa, są bardziej intensywne, a tu dominuje jednak chmielowa ziołowość, a dopiero za nią przychodzą nuty cytrusowe. Pełnia jest średnia, wysycenie również, goryczka nie za duża i pije się to bardzo dobrze. Tylko zupełnie niczym się nie wyróżnia w zalewie piw w tym stylu.

A piwo, którego zdecydowano się jednak nie wypuszczać, z powodu zbytniego przechmielania piło mi się naprawdę dobrze. Także dziękuję bardzo za możliwość spróbowania. Gdybym miał wybierać, to zdecydowałbym się na APA przechmielone niż ułożone. W tym przypadku było bowiem bardzo fajnie. Gorycz chwytała za trzewia i wyciskała jak soczystego cytrusa.

Jak widzicie pierwsze piwa z Browaru Spółdzielczego prezentują się i smakują świetnie. Z czystym sumieniem mogę polecić zakup i degustację. A jeśli jeszcze znasz miłośnika żeglarstwa i chcesz mu zrobić prezent, to cóż będzie lepsze niż komplet węzłów. Generalnie spółdzielnia socjalna to podmiot bardzo trudny w prowadzeniu, więc mam nadzieję, że browar w Pucku będzie rozwijał się prężnie, a piwa będą trzymać wysoki poziom.

Zobacz także

3 komentarze

  1. I ja tam byłem i dobre piwo piłem i w tym roku jadąc na półwysep helski nie zapomnę wstąpić.

    OdpowiedzUsuń
  2. Byłem i ja tam fajny browar , może kiedyś też taki będę miec :)

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy